-Taki gratis dla was-powiedziała i wróciła do rozmowy z mamą. Kantar i uwiąz to najprawdopodobniej zestaw. Ma ładny czerwono-bordowy kolor z białym futerkiem na nachrapniku i na potylicy. Podeszłam powoli do klaczy i ostrożnie założyłam kantar. Nie byłam przekonana czy to dobry pomysł. Mama nawet nie może spróbować na nią wsiąść bo klacz może praktycznie w każdej chwili urodzić. podprowadziłam ja do przyczepy mając nadzieję, że żadnych dramatów nie będzie. Na szczęście obyło się bez pomocy. Pogłaskałam Flavie po nosie i wyszłam z przyczepy dokładnie ja zamykając.
-Gotowe-podeszłam do mamy-jest w przyczepie
-Ja też już skończyłam, wiesz może gdzie jest Agnes?-rozejrzała się dookoła a dziewczyna wyłoniła się z tłumu-w samą porę-uśmiechnęła się moja rodzicielka a ja przewróciłam oczami.-Chcecie jeszcze gdzieś podejść?
-Ja nie-Agnes szybko odpowiedziała
-Ja muszę kupić nowy zestaw szczotek!-przypomniałam sobie
-A co się stało ze starymi?-mama nie ukrywała zdziwienia
-Dla źrebaka. Przecież ma się urodzić już niedługo-powiedziałam i pobiegłam w stronę straganu ze szczotkami. Wróciłam z małą skrzynką wyglądającą, jakby pospadały na niąpuszki z farbą.
-Gustowna skrzynka-skomentowała rozpromieniona mama.-Agnes, a tobie żaden koń nie przypadł do gustu?-zapytała
Agniuuu? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz