- Przepraszam, ale...jak się nazywasz?-spytałam nie kryjąc zdziwienia.
- Lauren. Lauren Snowfall-odparła szybko.
- Więc, co się stało?
- Mówiłam...Mój koń chyba się spłoszył i teraz biega po całej ujeżdżalni w tę i z powrotem-westchnęłam i popatrzyłam na Kła stojącego u mego boku. Nie wiedziałam, czy Lauren nie będzie temu przeciwna.
- Może mogłabym spróbować go uspokoić?-dziewczyna nie wyglądała na przekonaną-Pracuję z końmi od dziecka.
<Lauren?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz