- Spokojnie, skup się-powiedziałam do niej i skierowałam ją znowu na tor. Tym razem zagalopowała prawidłowo z prawej nogi. Do przeszkody zostało nam już tylko kilka metrów, lecz jak na złość źrebak znów dał o sobie znać, a niepohamowany matczyny instynkt spowodował, że klacz zarżała jeszcze głośniej i skręciła tuż przed stacjonatą. Noga wypadła mi ze strzemienia, ale udało mi się ją tuż przed wyjściem wciągnąć z powrotem. Lira otrzymała lekkiego bata. Trenerka wyraźnie dawała mi do zrozumienia, że powinnam zapanować nad koniem, lecz nie miałam ochoty robić tego tą metodą. Postanowiłam próbować do skutku. Ponownie zawróciłam na trasę, zagalopowałam. Czułam pod sobą bieg klaczy, równy i dość opanowany. W jednym momencie ciało wierzchowca znalazło się nad przeszkodą, a przednie kopyta wylądowały po drugiej stronie wzniecając chmurę pyłu. Pochwaliłam ją, głaszcząc po szyi. Reszta treningu przebiegła w miarę dobrze, nie licząc paru wpadek. Spocona, podobnie jak Lira, wyszłam z hali. Nasze oddechy zamieniały się w parę, a kryształki lodu osiadały na mojej kurtce. Za mną szła Lauren z Apperitivem. Siłą woli powstrzymałam się, by się odwrócić. Obok mnie truchtał radośnie Kieł, co raz liżąc leżący obok drogi śnieg. Pogłaskałam go po głowie i odprowadziłam klacz do stajni. Lira od razu zaczęła panicznie rozglądać się za swoim dzieckiem, i próbowała przecisnąć pysk przez pręty. Westchnęłam ciężko. Wyglądało na to, że uwagi Liry nie da się odwrócić pracą. ,,Może jeśli nie będzie z nim przebywać cały czas spędzony w stajni, to stopniowo o nim zapomni...?"-pomyślałam, mając nadzieję, że to się sprawdzi. A do tego czasu musiałam zaufać lekom. Przetarłam ją jeszcze słomą i pozostawiłam w boksie, by ochłonęła. Wtedy pojawiła się znowu Lauren. Wzdychając, zamknęłam drzwi i skierowałam się do wyjścia, by ją wyminąć. Zanim jednak to zrobiłam, zabrzmiało mi w uszach wypowiedziane z pretensją pytanie:
- Jedziesz z nami na ten targ, czy nie?-Odwróciłam się i milczałam chwilę. W sumie, i tak nie miałam nic do roboty.
- Okey, idę.
<Lauren? Co tam przygotowałaś?:3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz