Spojrzałam na Agnes. Bie była w tym najgorsza. Przynajmniej nie będę miała jazdy z niedoświadczoną sweet koniareczką. Poprawiłam dosiad i ruszyłam kłusem ćwiczebnym. Zrobiłam ciut za nałą woltę, ale ogólnie mój wierzchowiec był dobrze wygięty. Na przekątnej szedł idealnym, równym tępem i tak samo zrobił półwoltę. Skierowałam Apperitiva na drągi i trochę go pospieszyłem wyliczając kroki do drągów. Siwy zarzucił głową do tyłu, ale dobrze odpowiedział na moje pomoce. W drągach było dobrze, ale mogłoby być lepiej. Mimo wszystko nie wycziłam zadnego błędu.
-Oba przejazdy były bardzo dobre, więc przejdziemy do galopu.-usmiechnęła się pano Sandra.-Proszę, aby Agnes zagalopowała w A, Lauren w C.-powiedziała a ja postanowiłam w ogóle nie skupiać się na mojej towarzyszce. Zebrałam Apperitiva i w C przeszłam do galopu. Mój wierzchowiec biegł w równym, spokojnym tempie. Ma bardzo długi krok, więc szybko dogoniłam konia, którevo dosiadała Agnes. Zrobiliśmy koło na jtórym troche zwolniłam Apperitiva.
Agnes? :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz